7 maja 2017

Zaraz, o równej, jutro... gdzie ten czas zniknął?!

Znalezione obrazy dla zapytania czas pracy
ur.edu.pl

Ile razy zdarzyło się wam tak, że chcieliście coś zrobić, ale nie było wam to po drodze? Albo raczej coś stało na tej drodze i warto było się zatrzymać? Zrobię coś zaraz, "o równej", jutro, a ostatecznie nic nie wychodzi z naszych planów lub musimy wszystko zrobić w dość krótkim czasie. Znacie to uczucie?


Często ludzie pytają się mnie, skąd mam czas na wszystko co robię i co chce zrobić. Albo że mnie podziwiają, że między szkoła codzienną a językową mam czas na sprzątanie, gotowanie i naukę. A tak naprawdę każdy z nas ma tyle samo tego czasu. Moja doba, jak i wasza, ma 24 godziny. Tydzień ma 7 dni, a rok tylko 365. Ale jak ja to robię?

Tak naprawdę nie będzie nic przełomowego. Wykorzystuje planner, a w zasadzie bardzo minimalistyczny oraz bardzo brzydki Bullet Journal z widoczną rozpiską miesiąca, codziennymi nawykami (a w zasadzie obowiązkami) oraz rozpisanymi listami zadań na każdy dzień. Listy tworzę na bieżąco - najczęściej w trakcie przerw lub lekcji w szkole, nie planuje dnia tydzień wcześniej. I nie łudzę się, że zrobię wszystko. Odhaczę całą listę - jestem szczęśliwy, idzie zdjęcie na Studygrama i szpan na dzielni! Zrobię tylko część - no trudno, ale informacja też pójdzie. Bo przecież nie będę robił z siebie idealnej osoby, prawda?

Mam jasny rozkład dnia. Zazwyczaj* zaczyna się o 6:30, w łóżku, z ostatnimi notatkami lub książkami poprzedniego wieczora. Po szkole daje sobie do 2 godzin czasu wolnego. Zakupy, obiad, sprzątanie. Ewentualnie jakaś gra. A potem nauka i praca, maksymalnie do 21:00 - nie skupie się później, a muszę odpocząć. Od tego momentu jest czas na serial lub książkę do relaksu, a koło 23:00 kładę się spać. Nie marnuje czasu na leżakowanie pod kołdrą do południa, a nawet jeśli to zawsze coś robię.

W tygodniu (dni szkolne, jeśli wolicie) nie bawię się w tzw. multitasking. Robię jedną rzecz do końca, a potem biorę się za następną. W tle, bardzo cichutko, leci francuskiego radio (moje ukochane Chante France), a na telefonie i przeglądarce internetowej hodują się drzewka za pomocą Forest. Żadnej zabawy w podzielność uwagi, całkowite skupienie na wykonywanej czynności i celu.

"A co jeśli brakuje mi motywacji?"
Hmm... podejrzewam, że masz chęci do zdziałania czegoś. A to się już częściowo równa motywacji! Madame Polyglot w swoim filmiku z aktualnej edycji wyzwania językowego poruszyła ten temat. I w pełni się z nią zgadzam - pomijając motywację to ludziom brakuje samodyscypliny, aby pilnować swoich działań, nawyków. Między innymi właśnie dlatego prowadzę habit tracker oraz studygrama. Jest to moja forma kontroli, ale również i batu.

Jedyną radą na wyrobienie w sobie takiego nawyku jest praca. Systematyczna, metodą małych kroczków. Zacznij od 20 minut takiego działania, a skończysz, jak ja - na kilku godzinach hodowaniu drzew i dbania o wirtualny ekosystem.

* Jestem człowiekiem i od święta do święta zdarza się pospać do szalonej 9:00!

7 komentarzy:

  1. Ja też budzę się wcześnie, bo przy małych dzieciach nie może być inaczej :). Czas na szczęście nie ucieka mi przez palce i zaplanowane rzeczy zawsze zrobię, ale czasem chciałabym mieć więcej czasu dla siebie :). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Grunt to dobra organizacja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że wielu ludzi ma problem nie z brakiem czasu tylko z motywacją. Jakby wystarczająco mocno chcieli to czas by się znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też często ludzie pytają jak to jest że byłam tam czy siam i jeszcze mi się chce. Może motywacja jest w naszych głowach? Większość woli odpoczywać non stop, albo robić rzeczy dla mnie mniej potrzebne i jakoś sie chyba w tym gubi. Choć oczywiście każdy może mieć taką chwilę, byle nie całe życie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę spróbować tej metody Bullet Journal. Słyszę same dobre opinie. ;) Moze w koncu czas przestanie przeciekac mi przez palce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Musze przyznac ,ze sie troche zdziwilem, czytajac o Bullet jurnal.
    zdziwilem sie pod wieloma wzgledami :
    1. dlaczego kupowac zeszyt malowac linijki jesli jest tyle kalendarzy na rynku ( w dawnych czasach tak sie robilo bo nie bylo kalendarzy , filofaxow anni innych organizerow )
    2. dlaczego marnowac czas na malowanie kolorowanie i wklejanie obrazkow jesli ten sam czas mozna juz efektywnie wykorzystac do pracy czy studiow.
    3. gdybym to ja sobie taki zeszyt zalozyl to moze byloby to zrozumiane alw widze po przeczytaniu kilku blogoew na ten teamt ze to zakladaja mlodzi ludzie, ktorzy z definicji powinni byc bardziej zinformatyzowani ... i tego nie rozumiem ,a czasach gdy wszystko mozna skonfigurowac z wszystkim ,dlaczego mlodzi ludzie pisza recznie .
    ja pisze recznie ( na komputerze tez ) ale pisze recznie notatki , wazne rzeczy i do tego kaligraficznie ale umowmy sie ja sie urodzilem zanim komputery byly modne i umiem pisac recznie dlatego zabijcie mnie nie rozumiem tej mody na bullet jurnal
    jesli by mi ktos wytlumaczyl to bardzo chetnie poslucham :poczytam
    quisuije73@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! Dzięki za twój komentarz i przepraszam, że tak długo zajęło mi odpowiedzenie. ;)
      Bujo jest o wiele lepszym rozwiązaniem od klasycznego kalendarza. Nie kosztuje dużo, robisz go tak jak aktualnie potrzebujesz. I w gruncie rzeczy - nie zajmuje zbyt dużo czasu! Nie musisz nic kolorować, nic wklejać, możesz się ograniczyć do np. najprostszej tabelki z rozkładem miesiąca oraz planów do zrobienia na dzien, tworzonych o poranku (tzw. dniówki). Ja jednak mam troszeczkę dodatków, np. śledzik moich nawyków czy plan tygodnia, ale głównie tworzę wszystko z dnia na dzień. Pobieżne rozpisanie miesiąca, a nawet kilku do przodu, zajmuje mi obejrzenie jednego odcinka serialu - dwie przyjemności w jednym.
      Dlaczego papier? W moim przypadku jest bardzo prosta odpowiedź - w trakcie nauki staram się mieć zablokowane urządzenia elektroniczne przez specjalne aplikacje, a więc nie za bardzo mam jak ich używać. Pewnie - prowadzę kalendarz elektroniczny z odległymi datami albo zapisuje wydarzenia, które mnie interesują, ale jeszcze nie zdecydowałem się w nich uczestniczyć.

      Usuń