2 maja 2017

"Temat na pierwszą stronę", który nas programuje?!

britannica.com

Ostatnio w moim życiu dość często pojawiają się tematy związane z manipulacją, kształtowaniem rzeczywistości czy "programowaniem" ludzi. A to na wiedzy o społeczeństwie jest temat o reklamach i tym podobnych, to na języku polskim krytykujemy podstawy programowe oraz kanon lektur. Jednak wisienką na torcie była książką Umberto Eco zatytułowana "Temat na pierwszą stronę". I co mi z tego przyszło?



Jestem jedną z tych osób, która sprawdza wszelkie możliwe informacje oraz opinie, a przed każdą decyzją mam kilkudniowe rozmyślania, rozmowy z innymi lub po prostu czytania na ten temat. Ale mimo wszystko podejmuję decyzje na przekór wszystkiemu. Właśnie dlatego skończyłem na chómanie, chociaż najbardziej kusiła mnie możliwość rozwijania krytycznego myślenia. Bo celem WoSu czy historii jest właśnie wykształcenie tej umiejętności, choć trzeba pamiętać, że są nauczyciele i nauczyciele. Moi zaliczają się do tej drugiej grupy, niestety.

Każdy z nas ma świadomość, że media nigdy nie były i nie będą obojętne. Państwowe będą podległe ich zwierzchnikom, a komercyjne będą polować na sensacji i swoim ulubieńcom. Czemu nigdy nie pokazano zwyczajnego posiedzenia w sejmie? Dlaczego zawsze to musi być jakaś awantura? Albo dramat, bo znana pani poseł sobie zjadła obiad w trakcie swojej pracy!
Nikt by tego nie oglądał i nie czytał.
Ale może wtedy nie byłoby powszechnej opinii, że na warszawskiej ulicy Wiejskiej znajduje się największe Zoo w Europie.

Media to czwarta władza, która ma największy wpływ na nasze życie. Ilu z was przegląda przynajmniej trzy odrębne serwisy informacyjne? No właśnie. Najczęściej nasza opinia jest wykształcona przez wpływ jednego źródła informacji.

Umberto Eco w świetny sposób przedstawił, jak działa ta władza od kuchni. Jeden z bohaterów stworzył teorie według której życie Mussoliniego zakończyło się w zupełnie inny sposób, niż jest nam to powszechnie znane, a tylko przez nagonkę prasy ta wersja historii została zapisana w jej kartach. A co się stało, gdy Braggadocio zaczął węszyć? W krótkim czasie został uciszony. 
Chociaż to tylko historia stworzona na potrzeby książki, to często możemy wysłuchiwać innych teorii, które podważają ogólnie przyjętą prawdę. Wiecie, że w austriackich podręcznikach do historii nie ma nic powiedziane o Janie III Sobieskim? 

Historia opiera się na źródłach, przekazach. Chociaż okres bliższy naszym czasom jest bardziej wiadomo, to potrafilibyście sobie wyobrazić, że jakieś pół wieku temu wydarzyła się taka sytuacja? Jeden z największych dyktatorów w historii, zamiast zginąć w publicznej egzekucji jak wszyscy myślą, uciekł sobie do Ameryki Południowej. Historia na miarę naszego Warneńczyka*!

Zadaniem szkoły jest zakodowanie w nas pewnego wzorca „idealnego obywatela”. Podstawy programowe oraz kanon lektur są tak utworzone, aby absolwent był prawdziwym elektoratem partii, która ostatnio wprowadziła zmiany w edukacji. Dlatego Gombrowicza nie będzie w następnym kanonie, ale czy po lekturze Transatlantyku ktoś może mieć wątpliwości czemu?
A więc… z każdej strony jesteśmy programowani?

* Według legend Portugalskich, Władysław Warneńczyk nie zginął pod Warną, uciekł ze wstydu i osiadł w Portugalii na wyspie Y. A przynajmniej tak twierdzą jego mieszkańcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz