30 lipca 2017

Myślisz? Napisz! Dlaczego ciągle coś spisuję?


Piszę dużo. Na każdej lekcji w szkole, w domu podczas robienia notatek, czytania jakiś kołczingowych książek oraz planowania. Listy zakupów, listy zadań, różnego rodzaju spisy celów. Plany na wakacje, plany na wyjazdy, mapa marzeń. Zaznaczam swoje nawyki, lepsze i gorsze dni produktywności. Ale zastanawialiście się po co?


Warto pisać. Naprawdę. Jest to czynność, która pomaga w wielu sytuacjach, a zdaję się, że zanika w dobie cyfryzacji, ale nawet pisanie w Wordzie, notatniku, na komputerze czy telefonie może być dobrym zjawiskiem. Ważne jest to, aby wiedzieć co pisać, po co i dlaczego. Jednak powoli dojdziemy do wszystkiego... ten wpis będzie moim "kompendium" pisarskim. Nie literackim, a bardziej naukowo-rozwojowym. 

Pisanie w szkole. Według mnie, robienie notatek na lekcjach jest o wiele lepszym zajęciem od rozmowy z koleżanką czy kolegą z ławki albo myśleniem o czymś innym. Dlaczego warto notować to co mówi nauczyciel? Bo wtedy skupiamy się zarówno na jego wykładzie, prezentacji do niego oraz aktywnie przetwarzamy wiadomości. Wyciągamy wtedy z zajęć o wiele więcej informacji, a w efekcie w domu mamy o wiele mniej roboty, bo i notatki są gotowe, i część wiedzy znajduje się już w głowie. 

Ale przepisywanie całych prezentacji czy dyktowanie notatek przez nauczyciela uważam za stratę czasu, stratę papieru oraz całkowicie bezsensowną czynność. Podobnie jest z przepisywaniem podręczników. Notatki, według mnie, powinny być jak najbardziej przetworzone i skondensowane, tworzone na nasz sposób. Chcesz zwyzywać jakiegoś władcę? Proszę bardzo. Lepiej określisz coś jakimś słówkiem obcym? Pisz. Ale po co masz mieć w nich naukowy bełkot?

Staram się zapisywać wszystkie ważniejsze zadania, wydarzenia, nawyki czy cele. Dlatego kocham mój Bullet Journal - jest uniwersalnym narzędziem, gdzie organizuje swoje dni, plany czy wydarzenia. Według statystyk, jeśli zapiszemy nasze postanowienia noworoczne, plany i inne cele to istnieje większa szansa, że je zrealizujemy. A jeszcze większa, gdy ogłosimy je światu lub spiszemy umowę z samym sobą czy bliską osobą, która wyegzekwuje jej złamanie.

Listy zakupów, zadań, celów są super. Pierwsze - bo istnieje mniejsza szansa, że kupię nadprogramowe rzeczy, drugie - odhaczanie kolejnych, małych misji daje mi większą satysfakcję, a brak kropki lub ptaszka rozkazuje mi zacisnąć poślady. Cele - miesięczne, roczne, długoterminowe - dają mi szansę na polepszenie swojej codzienności. Na moim Studygramie znajduje się kilka postów, które tworzyłem w myśl tej pomocy. Zapraszam!

Zapisywać warto również postępy w różnych sferach! Do tego służy mi m.in. habit Tracker w którym kolorowe kratki informują mnie o moich nawykach, które staram się wdrożyć do swojej rutyny. Codzienna nauka historii, czytanie, ćwiczenia... ograniczanie słodyczy. Znajdziecie na nim puste pola, ale one mnie nie demotywują. Wręcz przeciwnie! W tym miesiącu strasznie zaniedbałem kontakty z obcokrajowcami. Muszę je poprawić w następnym, aby języki były u mnie aktywnie wykorzystywane, a nie tylko biernie.

Ale na tej samej zasadzie można zapisywać wszystkie inne postępy. Utratę wagi (polecam!) czy wzrost bicepsów, etapy tworzenia większych prac - esejów, prezentacji czy nawet licencjatu/magisterki. Każdą przeczytaną książkę, obejrzany film, serial. Zauważycie nie tylko dumę ze swoich postępów, ale również, że się one zwiększyły lub są częściej uzupełniane. 

Człowiek jest tym o czym cały dzień myśli, ale myśli są zbyt ulotne. Pamiętajcie, aby je zapisać!

2 komentarze:

  1. a co to jest za zeszyt co ma kropki zamiast kratek bardzo ciekawe gdzie mozna toto zakupic podoba mi sie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W różnych sklepach. :D To jest akurat Memo Book, ale są też inne - trzeba szukać, stają się coraz powszechniejsze.

      Usuń